Siedzę w swoim biurze, wyglądam
przez okno.
Za uliczką w małym, ślicznym domku
sąsiad podcina róże.
Pieczołowicie, niespiesznie ,z
uczuciem.
Z męskim wdziękiem wrzuca odcięte
kawałki
do worka na śmieci.
Co chwila odchodzi parę kroków do
tyłu ,
podziwia efekt swojej pracy.
Widać że komponuje nowy układ
kwiatów w ogrodzie.
Piękny widok.
Mógłby być .
Gdyby jeszcze zamienił stare
rozdarte bokserki
na coś bardziej sexi.
I wciągnął 70% swojego brzucha.
Albo chociaż 50%.
Obrzydliwe- macha do mnie
z daleka .
Pokazuje filiżankę z kawą.
Zaprasza???
Dobrze , że mój facet idąc do
pracy
wylewa na siebie mililitry perfum,
goli klatkę piersiową i co wieczór
wychodzi na piłkę.
Nie ma co prawda czasu ani dla mnie ani dla naszych róż,
ale przynajmniej
dba o siebie.
Tylko dlaczego siedzę i gapię się
na tego sąsiada?
Komentarze
Prześlij komentarz